O co chodzi w Somatic Experiencing?

Somatic Experiencing® ewoluuje z podejść terapeutycznych korzystających z ciała, bazując na odkryciach neurobiologii, opisującej coraz pełniej związki psychiki z fizjologią człowieka i tego jak nasz system nerwowy funkcjonuje w łańcuchu psychiczno-emocjonalno-myślowym.

Zasada leżącą u podstawy tego podejścia wydaje się banalna, ale ponieważ w naszej kulturze tak mocno zakotwiczyło się oddzielenie psychiki – czyli myśli i emocji od fizjologii – reprezentowanej przez ciało, warto to wciąż przypominać. A mianowicie, że sfera psychiczna, która odpowiada za odczuwanie lęku czy ekscytacji, sfera która ulega traumatyzacji i zaburzeniom – jest funkcją układu nerwowego, który należy do ciała fizycznego. To układ nerwowy wykonuje ‘magiczną’ pracę łącząc nasz świat wewnętrzny przeżyć i myśli z zewnętrznym otoczeniem. Odbierając zewnętrzne bodźce przez zmysły (wzrok, słuch) ale też skórę, wysyła to wszystko do mózgu wraz z emocjonalnym nastawieniem do tego co zarejestrowaliśmy. W mózgu dokonuje się porządkowanie tych danych i ich transformacja w myśli, analizowanie, ocenianie, dokonywanie wyborów (świadomych). To oczywiście bardzo uproszczony schemat, ale pokazuje, że ciało – skóra, mięśnie, kości, wzrok, słuch etc. są ‘uczestnikiem’ sytuacji które powodują urazy psychicznie, ba – są ich generatorem. Nie da się doświadczać życia, poddawać stresogennym sytuacjom bez udziału ciała – nasz system nerwowy jest cały czas z nami, i to jego funkcjonowanie decyduje o tym, czy zaadaptowaliśmy się do sytuacji która się wydarza czy też nie, a jeśli nie to jest duża szansa, że powróci ta sytuacja do nas jako destrukcyjny schemat zachowania.

Peter A. Levine, twórca SE™, pracując z pacjentami chorującymi na PTSD zaobserwował, jak po stosunkowo długim czasie od samego zdarzenia (traumatyzującego), to, co przeżyliśmy może ‘wracać’ do naszego życia jako dysfunkcyjna reakcja ciała (symptomy) i psychiki (zachowania).
To oznacza, że trauma nie jest spowodowana przez samo wydarzenie ale jest zespołem stylu przetrwania – mechanizmem obronnym na poziomie fizycznym-ciała i przekonań-myśli. Dlatego w obliczu tych samych sytuacji szokowych, różne osoby w różnym stopniu pozostają nimi dotknięte i wypracowują inne sposoby radzenia sobie z doświadczeniem.

Jak to przebiega?

Zdarzenie traumatyczne – czyli każda sytuacja, którą nasz system nerwowy zdiagnozował jako niebezpieczną, zagrażającą, jako zbyt wielką do udźwignięcia, która przerasta nasze możliwości poradzenia sobie – uruchamia mechanizmy dysocjacji lub zaprzeczenia (zmiany w umyśle), które pozwalają nam przeżyć krytyczną sytuację i czekać aż odmienny stan świadomości minie.
To mogą być sytuacje szokowe jak wypadek lub nagłe zagrożenie zdrowia i życia, ale też sytuacje we wczesnym okresie rozwoju dziecka. Ciało również bierze w tym zdarzeniu czynny udział: napina się w gotowości do ucieczki albo zamiera w lęku, zamraża i mdleje w bezradnym przerażeniu. W tym momencie wielkiego stresu powstaje ogromny ładunek energii, którą nasze ciało generuje, żeby być w gotowości do podjęcia reakcji – serce bije szybciej, oddech się skraca, krwioobieg zostaje ‘załadowany’ ogromną ilością hormonów. To jest moment gotowości do przyjęcia działania, które pozwoli na realizację instynktownej reakcji przetrwania.

Gdy jest po wszystkim, zarówno umysł jak i ciało powinno wrócić do stanu wyjściowego, w którym nagromadzona energia zostaje ‘rozładowana’ i układ nerwowy się reguluje Jeśli jednak nie mamy szansy przeżyć w pełni tego co się wydarzyło i rozwiązać sytuacji w zdrowy sposób, proces naprawczy – czyli autoregulacji systemu nerwowego – zostanie przerwany a skutki traumy zostają uwięzione w systemie nerwowym. Tam utrwalają się i po jakimś czasie wracają w symptomach cielesnych, zespołach stresu pourazowego czy chorobach autoimmunologicznych. Ciało przy każdej kolejnej stresowej sytuacji będzie utrwalać mechanizm nieradzenia sobie z trudnościami, aż w końcu narastająca nierównowaga w układzie nerwowym będzie prowadziła do zaburzeń poznawczych i sygnałów w postaci symptomu/choroby.

Wyobraźmy więc sobie, że trauma to naruszenie bariery chroniącej człowieka przed ‘bodźcami’, wywołujące uczucie przygniatającej bezradności i lęku. Przerwanie tej bariery jest odwracalne i możemy naprawić uszkodzony fragment przez wyregulowanie systemu nerwowego.
Wykorzystujemy do tego kontakt z tymi częściami siebie które są zorganizowane, spójne i funkcjonalne. Każdy narząd ciała – także mózg – ma swoje własne ‘myśli’, ‘uczucia’ i ‘zachęty’ oraz co ważne – komunikuje się ze wszystkimi pozostałymi narządami. Więc do tworzenia nowych wzorców w systemie nerwowym korzystamy ze ‘zdrowych’ zasobów wewnętrznych osoby i szukamy w nich energii regulującej uszkodzony fragment układu nerwowego. Te zasoby w terapii SE™ są aktywowane poprzez ciało i pracujemy na odczuciach z ciała – z dotykiem lub bez – gdzie ważne jest to, co zauważa w swoim ciele klient i jak dane odczucie interpretuje emocjonalnie i w swoich myślach. Cały czas podczas sesji terapeutycznej bazujemy na uważności somatycznej i podążamy za tym co się wydarza w ciele klienta, żeby wspomóc jego zdolność do wchodzenia w kontakt ze sobą, ze swoim ciałem – w tym odnajdujemy leczącą regulację. W miarę jak układ nerwowy staje się bardziej wyregulowany, wiele zaburzeń poznawczych i somatycznych znika. Dążymy do tego, żeby pobudzenie uwięzione w systemie nerwowym zostało wyładowane.

Co jest ważne i inne w terapii SE™?

Oprócz tego, że uwzględniamy w terapii ciało, pracujemy z pozycji zakotwiczenia w tu i teraz. Wychodzimy od doświadczania ciała-siebie w danym momencie i z tego punktu zaczynamy eksplorować adaptacyjne style przetrwania które utworzyły się w dzieciństwie lub zdarzeniu traumatycznym – bez wchodzenia w regresje, i bez nadawania zbyt dużej wagi przeszłym wydarzeniom, żeby uniknąć mylnej interpretacji przez system nerwowy, że to co wydarzyło się w przeszłości jest ważniejsze niż teraźniejszość. To nie przeszłość determinuje nasze zdrowie ale adaptacyjne style przetrwania wraz ze swoją dysregulacją układu nerwowego i zaburzeniem postrzegania siebie – negatywnie wpływają na doświadczanie chwili obecnej. Nie chodzi o pamiętanie, ale o proces dopełniania naszych instynktownych reakcji przetrwania. Zdrowienie to transformacja wymagająca zmiany. Jedną z rzeczy, które muszą się zmienić jest relacja z naszymi wspomnieniami.

W tym podejściu nie prowokujemy uwalniania emocji i przechodzenia przez emocjonalny katharsis. Dla wielu klientów to może zaburzać zdolność do samoregulacji a im bardziej straumatyzowany i zdezorganizowany jest system nerwowy klienta, tym większe niebezpieczeństwo gwałtownego afektu. Dlatego w terapii SE™ miareczkujemy pobudzanie i rozładowywanie energii, żeby system nerwowy poradził sobie z integrowaniem przeżytego doświadczenia w bezpieczny dla niego sposób.


Dla złapania szerszej perspektywy na Somatic Experiencing, polecam lektury:

Ann Frederick, Peter A. Levine, Obudźcie tygrysa. Leczenie traumy

Babette Rothschild, Ciało pamięta. Psychofizjologia traumy i terapia osób po urazie psychicznym

Urodzeni do relacji. Cykl 8 spotkań grupowych wokół konfliktu w relacji metodą Circling™

Zapraszam na pogłębioną pracę wokół tematu konfliktu – nas ze światem, z samymi sobą, z innymi. Zajęcia są prowadzone techniką Circling™, która pomaga nam w definiowaniu i wyrażaniu tego, co najbardziej autentyczne i prawdziwe dla nas, w relacji z innymi.

Celem treningu jest zwiększenie auto-świadomości w rozpoznawaniu naszych emocji i schematów działania w konfliktowych sytuacjach, znajdowanie bezpiecznego sposobu na komunikowanie siebie i swoich potrzeb w konflikcie, z poszanowaniem granic swoich i innych. Każde spotkanie jest pracą na chwili obecnej – bez szukania przyczyn określonych zachowań czy uczuć, ale uczeniem się ich przeżywania i wyrażania, oraz możliwością zobaczenia jaką sami mamy siłę oddziaływania na innych.

Po co nam taki trening?

Wykorzystamy tę wiedzę do tego, żeby w naszych związkach budować zaufanie i bliskość przez lepsze rozumienie siebie i partnera w momencie skrajnych emocji. Konflikt to coś co wymyka się zwykle spod kontroli lub jest sterowany przez nieświadome reakcje, których często żałujemy. Świadome nawigowanie w oceanie emocji i reakcji, bez gniewu i wstydu jest dojrzałą opcją na tworzenie lepszego świata dla siebie i swoich bliskich.

Co się dzieje się w kręgu?

To po części praktyka medytacyjna, po części rozmowa, której tematem jest sama rozmowa, po części praktyka autentyczności a po części sposób bycia razem – a wszystko to w świadomej obecności ciała: odczucia dyskomfortu, wzruszenia, irytacji, mokrych rąk i drżenia głosu – wszystkie sygnały są ważne i cenne – uczymy się je czytać dla siebie, szanować ich przesłanie i szukać w nich odwagi do wyrażania i komunikacji z drugim człowiekiem.

Nigdy nie robiłeś kręgu, relacyjnej medytacji lub czegoś takiego?

Robienie czegoś nowego może być niewygodne, trudne i przerażające. Możesz się obawiać, że będziesz zmuszony do odsłonięcia się lub że tym, co powiesz, kogoś urazisz albo zostaniesz źle zrozumiany – na pewno tak się stanie i jest to częścią tej praktyki! Ale nie bój się – to wszystko odbędzie się w poszanowaniu granic, bez oceny, w kontakcie ze sobą i innymi. Nie będziesz w tym sam/sama.

Będziemy wchodzić w interakcje ze sobą na różne sposoby: mówiąc, współodczuwając, poruszając się fizycznie, co może obejmować dobrowolne interakcje z innymi uczestnikami, takie jak np. przytulenie się przy uzyskaniu zgody!

Jesteśmy zamkniętą grupą, co oznacza że przez 8 miesięcy mamy czas na zestrojenie się, poznanie się nawzajem i czerpanie więcej z miejsca, w którym skończyliśmy.

Kierujemy się kilkoma zasadami, więc ważne żebyś o nich wiedział/wiedziała:

⟶ Bądź w kontakcie z grupą, zaangażuj się – szanuj w tym siebie i innych, bo 'być z drugim człowiekiem w jego świecie’ to honor i odpowiedzialność

⟶ Doświadczaj kontaktu w grupie poprzez swoje ciało i to w ciele sprawdzaj jak to jest czuć, obserwować, myśleć, wyrażać w obecności innych – ciało to Twój nawigator – to jest praca z ciałem! 

⟶ Akceptuj wszystko, co się wydarza – w sobie, w innych, na zewnątrz i zaufaj temu. Słuchaj intuicji, która prowadzi do czegoś większego niż Ty sam

⟶ Weź odpowiedzialność za prowadzenie siebie, za to czego doświadczasz i co czujesz

⟶ Podziel się swoim doświadczeniem – nie milcz, to werbalna praktyka i jest o dzieleniu się z innymi sobą 

⟶ Sprawdzaj w ciele, ze sobą, cały czas – swoje założenia, wyobrażenia, doświadczenia, to co mówisz i jak mówisz – tu jest miejsce do zatrzymania, wycofania i zmiany komunikatu jeśli poczujesz w nim coś nieszczerego

Więcej o strukturze spotkań po angielsku: https://www.circlingeurope.com/what-actually-happens

Jeśli masz czas, znasz angielski i interesuje cię lepsze przygotowanie do pracy interpersonalnej, zachęcam do wzięcia udziału w darmowym kursie on-line. Ten bezpłatny kurs wykorzystuje filmy, artykuły i praktyki, aby wyjaśnić, czym jest Circling i jak zacząć praktykę: https://www.circleanywhere.com/circling-orientation


O GRUPIE

Maksymalna liczba uczestników:
8 osób
Miejsce:
Barska 11/13 lok. 155, Warszawa, Ochota

Terminy:
godz 16:30-19:00
w następujące niedziele
23.10, 20.11, 18.12, 22.01, 26.02, 26.03, 23.04, 21.05

Koszt 8 spotkań – 640 zł

Nie jest możliwe uczestniczenie w pojedynczych warsztatach
Zajęcia stanowią całościowy proces grupowy
Opłata po telefonicznej/video rozmowie kwalifikacyjnej

MA-URI® Healing Arts jaką ma genezę i przekaz

MA-URI jest nowoczesnym rozwinięciem starożytnego, polinezyjskiego przekazu o wykorzystywaniu energii i myśli do harmonizowania wewnętrznych sfer człowieka z większym, zewnętrznym wszechświatem. Używając w tym procesie pracy z ciałem, poprzez magię dotyku, tańca i rytmu, wewnętrzny chaos jest wydobywany z ciemności na światło duchowego oświecenia. W ciele i umyśle zaczynają zachodzić zmiany a w emocjach i duszy wyłaniają się ścieżki przeznaczenia. Nagle, w momencie całkowitego uniesienia, pojawia się obezwładniające poczucie wiedzy i uzdrawiające energie zestrajają ciało i umysł z pragnieniem duszy. 

’Tihei Mauri Ora’ – Oto oddech życia!

Do objęcia potrzebujemy przywołać i mitologię i polinezyjski system rodziny. 

Polinezyjskie mity o stworzeniu mówią nam o wspólnej jedności na początku rzeczy. Wywodzi ona ludzi od Matariki – gwiezdnej konstelacji Plejad. Według legendy, Matariki tworzyły kiedyś jedną gwiazdę, najjaśniejszą na niebie. Polinezyjski bóg Tane za to, że przechwalała się swoim pięknem, rozbił ją na kawałki, tworząc gromadę gwiazd – Plejad.

Tradycja maoryska ma bardzo silne poczucie wiary, że wszystko jest powiązane ze wszystkim, i to powiązanie jest ogólną zasadą rządzącą tym światem. Jest to silnie obecne w koncepcji Whānau lub hawajskiej Ohana – zbiorowości, rozszerzonej rodziny, która obejmuje żyjące pokolenia i przodków oraz przyszłych potomków – ludzi połączonych przez wspólnego przodka, jedno źródło.

Nigdy nie jesteśmy sami, przynależymy.

MA-URI’ jak wszystkie polinezyjskie słowa realizuje wiele znaczeń – czytany jako ’potomek lub dziecko białego światła’, tj. potomstwo pochodzące z gwiazd, dostarcza nam odniesienia do jego duchowego źródła. Innym zakodowanym znaczeniem jest ‘potomstwo, które jest wolne od zakazów’, czyli wolne od wewnętrznych ograniczeń lub restrykcji. W języku maoryskim ’uri’ oznacza potomka lub potomstwo, a niektóre ze znaczeń ’ma’ to: biały lub białe światło oraz czysty i wolny.

Tak więc MA-URI jest demonstracją świętej zasady życia lub esencji jaką jest wolność od wewnętrznych ograniczeń, pochodzącej i podtrzymywanej przez energię z gwiazd Matariki i ofiarowanej ludzkości za pośrednictwem polinezyjskich przodków.

Ta piękna, duchowa idea była rozwijana i przekazywana przez hawajskich kahunów i maoryskich tohunga, których spadkobiercami są Hemi Hoani Fox i Katja Fox – twórcy metody i założyciele duńsko-nowozelandzkiego Instytutu MA-URI®. Od lat 90. rozwijają unikalną sztukę uzdrawiania MA-URI® Healing Arts i program treningu, który jest dedykowany wzmocnieniu i rozszerzeniu osobistej wolności i rozpalaniu w nas pasji do podążania za celem w życiu i zaangażowania w zmianę potrzebną na tej drodze.

Pielęgnując duchowy element we wszystkim, czy to w fizycznym obiekcie, górze lub drzewie, wyrazie życzliwości, czy też w pieśni lub modlitwie, zaczynamy pielęgnować również naszą własną duchową esencję i cały nasz świat zrozumienia rozszerza się. Wszystko, co robimy i mówimy zaczyna nabierać głębszego znaczenia i mieć o wiele bardziej dalekosiężne konsekwencje niż kiedykolwiek wcześniej. Dążeniem jest odkrycie natury ŚWIĘTOŚCI i znalezienie świętości w nas i we wszystkim, co nas otacza. W naszym skupieniu na duchowości staramy się obudzić Ducha wewnątrz i pozwolić mu wyrazić się swobodnie i radośnie.

Obecna w Hunie szamańska koncepcja ponownego przypominania sobie – kim jestem, czym jestem, skąd pochodzę i dokąd zmierzam? – popycha nas do lepszego poznania siebie i czyni nas wszystkich samouzdrowicielami. Przychodząc na ten świat zapomnieliśmy o tym, czego doświadczyliśmy wcześniej – o tej pełni Boskiego przypisania źródła. I musimy poświęcić resztę życia, aby odzyskać tę wiedzę i PAMIĘTAĆ – składając w całość wszystkie zapomniane części w nas, rozdzielone i rozdarte od momentu przyjścia na świat. W polinezyjskiej koncepcji przyszłości jest tak, że cofamy się do niej. Musimy się cofnąć, aby odkryć cały potencjał, aby żyć w pełni.

Przyglądając się relacjom, które tworzę na wszystkich poziomach, odpowiadam na pytanie: kim jestem – postrzegam to jako ciągłą pracę do wykonania, by zawsze na nowo przypominać sobie o swoim przeznaczeniu. Badając te relacje odkryłam, które doświadczenia/postawy/wspomnienia wzmacniają moje relacje, a które je osłabiają. Czuję, że moją cechą jest subtelna, ale transformująca moc otwierania ludzkich serc i wydobywania nieświadomego cienia. Wyzywam i nakłaniam do uzyskania odpowiedzi z wnętrza siebie, aby osiągnąć kolejny poziom zrozumienia bez potrzeby sięgania po zewnętrzne autorytety. Odpowiedzi są wewnątrz. Każda informacja, która wypływa staje się naszą prawdą i możemy zacząć podążać, oddychać i żyć zgodnie z nią. Wydobywam w ludziach siły wsparcia i pokazuję, że ich plany zawsze się powiodą i wszystko będzie tak, jak powinno być. Zawsze jest to kwestia wyboru, jak spojrzeć na dane doświadczenie. Widzę siebie jako szeryfa, który stoi za prawdą tego, co jest, bo w końcu ta prawda jest słodka i potężna.

Mana Lomi® to hawajska praca z ciałem nad przywróceniem kontaktu z naszą maną – wewnętrzną mocą

Jest wyjątkową formą lomilomi, skupiającą się na rozwiązywaniu problemów poprzez pracę z ciałem. To głęboki i potężny, a jednocześnie łagodny sposób uzdrawiania, który przynosi natychmiastowe i długotrwałe efekty. Mana Lomi symbolicznie oznacza „energetyczną komunikację, sięgającą do głębi kości, a tym samym duszy, danej osoby”.

Technika Mana Lomi opiera się o hawajskie metody pracy z maną – mocą ciała, umysłu i duszy. W dawnych czasach, każda wieś, w każdym okręgu, na każdej wyspie miała swojego specjalistę lomi. Mieszkańcy wsi polegali na takiej osobie i mieli do niej zaufanie. Chociaż lomilomi było popularną techniką, za pomocą której członkowie rodziny uśmierzali drobne dolegliwości, to poważniejszymi przypadkami zajmował się wiejski specjalista lomi. Tradycyjnie trening lomi trwał wiele lat. Czasem adeptowi nie pozwalano dotykać klienta przez wiele lat, w zależności od tego jak szybko dany uczeń przyswajał wiedzę. Jednym z głównym czynników była umiejętność utrzymywania pono (bezkonfliktowości) ze sobą, z klientem oraz miejscem.
Założenia Mana Lomi są rozległe i złożone, a jednocześnie proste, jeśli rozumiesz mechanikę, zasady i intencje tej cenionej sztuki hawajskiego uzdrawiania. Na przykład ważna jest idea fizycznej i energetycznej „komunikacji na poziomie kości”, dzięki której to klient decyduje jak głęboki ma być masaż. Technika jest nieinwazyjna i przynosi wspaniałe rezultaty.

Na poziomie kości przechowywana jest cała pamięć przeszłych traum, zranień oraz emocji. Podobnie jak w przypadku innych rdzennych kultur, dla Hawajczyków kości są najważniejszym elementem ciała. To właśnie w kościach przechowywane są kody, które tworzą każdego człowieka na poziomie DNA. Docieranie do kości pozwala praktykowi Mana Lomi komunikować się na poziomie duszy, dzięki czemu następuje uzdrowienie. Praktyk Mana Lomi stosuje wiele technik manualnych, które wpływają na organ ścięgnisty Golgiego, wrzecionko nerwowo mięśniowe i receptory bólu, które podczas kompresji i rozciągania przyczepów mięśniowych przynoszą natychmiastową i długotrwałą ulgę. Mana Lomi przeznaczony jest do łagodzenia poważnych napięć w mięśniach i tkance łącznej oraz powięzi, głównym celem jest zmniejszenie bólu, poprawienie krążenia krwi i limfy, eliminacja toksyn i obrzędów oraz zwiększenie metabolizmu tkanek.

Dr Maka’ala Yates stworzył Mana Lomi po wielu latach nauki hawajskich metod uzdrawiania pod okiem takich nauczycieli jak Morrnah Simeona. Na potrzeby amerykańskiego urzędu patentowego Mana Lomi tłumaczy się jako „Hawajski masaż duchowy”, jednak według Na Kupuna (Starszyzny hawajskiej – Strażników Mądrości) Mana Lomi można tłumaczyć jako „Siłę życiową Lomi”. Lomi lub też Lomilomi to określenie ruchu energii. Dzięki treningowi i odpowiedniemu zrozumieniu, praktyk jest w stanie komunikować się z tkanką miękką ciała, a dzięki temu docierać do kości osoby masowanej.