Ciało w pracy terapeutycznej nie może zostać pominięte
z tego prostego powodu, że bierze czynny udział w kształtującym nas doświadczeniu życiowym – czy to pozytywnym, kiedy spotykają nas rzeczy dobre, wznoszące, których pragniemy i do których dążymy – ale także w doświadczeniu traumatycznym, kiedy spotyka nas zawód, kiedy jesteśmy zranieni i odrzuceni. Wszystkie zdarzenia ciało bierze na siebie i uruchamia pierwszą linię obrony – produkuje hormony przygotowując nas do aktywnej obrony lub ucieczki albo zamraża się w oczekiwaniu, aż złe warunki przeminą. Dzieje się to w nierozerwalnym związku z emocjami i myślami – nigdy sam umysł nie jest delegowany na miejsce zdarzenia żeby rozpoznać warunki i podjąć odpowiednią reakcję. Nie jest to żadna objawiona prawda, ale tak się przyjęło, ze wciąż zwyczajowo oddzielamy to co zadziewa się w obiegu myśli i intelektu od tego co się dzieje na poziomie serca i emocji i od tego co fizyczne. Zwłaszcza jak zaczynamy chorować widać, że dostępny system pomocowy osobno diagnozuje i zajmuje się symptomami ciała i osobno psychiki. A tak naprawdę problem chorobowy jaki nas dopada przedstawia się zawsze jako symptom cielesno-emocjonalny-mentalny.
Nasz organizm informuje nas na różne sposoby, że jakimś aspektem życia należy się zająć. Może to być sygnał bardziej bezpośredni jak zaburzenia emocjonalne, depresja, kompulsje, stany lękowe czy agresja. Jeśli nie wejdziemy w świadome przyglądanie się istniejącej sytuacji, nie przepracujemy doświadczenia emocjonalnie i mentalnie, i będziemy wypierać ze świadomości, że potrzebna jest zmiana nastawienia – wtedy informacja będzie próbować złapać z nami kontakt przez sygnał w ciele – przez ból czy chorobę. Ciało jest nierozdzielną częścią procesu myślowo-emocjonalnego i jego reakcje, stan, symptomy mają źródło w nieprzepracowanej traumie emocjonalnej.
Jesteśmy powiązaną jednością i dzięki temu możemy podchodzić do procesu naprawczego z różnych stron – próbując poznać i zrozumieć sytuację życiową w jakiej się znajdujemy albo popracować nad transformowaniem i “przeżyciem” emocji. Czasami jednak to nie wystarcza, bo ciało “trzyma” się kurczowo przyjętej postawy emocjonalno-mentalnej, jest do niej przyklejone i żeby “rozpuścić” myślenie, nastawienie do danej sytuacji i emocjonalną potrzebę, trzeba także “ruszyć” ciało.
Pierwszym krokiem do korzystania z mądrości ciała
i wprowadzania zmiany tą drogą jest rozwijanie świadomości ciała. Uczenie się jak funkcjonuje w nas wzajemne powiązanie ciała, emocji i myśli. Co się ze mną dzieje kiedy coś trudnego przychodzi? Jak to obserwować? Jakie wnioski wyciągać? Jak podejmować decyzje na bazie tych obserwacji?
Możemy to robić na bardzo różne sposoby – najprostszym i podstawowym jest uczenie się świadomego oddechu i zwracanie uwagi na reakcje i odczucia w ciele – zwykła obserwacja. Kiedy dzwoni szef/teściowa/telemarketer, to jaki jest nasz pierwszy odruch w ciele? Może automatycznie podnosimy ramiona i zaciskamy szczęki, może pocą nam się dłonie albo żołądek podchodzi nam do góry, albo bezwiednie “chodzi” nam stopa? To dotyczy zarówno stresujących jak i pozytywnych doświadczeń, ważne żeby ten zmysł obserwacyjny uruchomić i go rozwijać. Do czego jest nam ta umiejetność obserwacji i świadoma rejestracja odczucia własnego ciała potrzebna? Doznania cielesne są wskazówką dla uświadomienia sobie emocji jakie nam towarzyszą w konkretnej sytuacji.
Emocjonalność jest także funkcją ciała, której nie możemy w pełni kontrolować
Czujemy to, co czujemy, owszem mamy wpływ na to jak reagujemy i pokazujemy się w emocjach, ale one same po prostu się pojawiają. Często są one trudne, nieprzyjemne i niechciane, więc bardziej lub mniej świadomie je ignorujemy lub wypieramy. A emocje to ważne informacje o otaczającym nas świecie i relacjach w jakie wchodzimy. Lęk zawsze mówi nam, że pojawiło się zagrożenie a złość jest sygnałem przekroczenia naszych granic. Sama emocja i jej zauważenie to zasób, z którego warto nauczyć się korzystać, by nie tracić energii na spychanie emocji do kąta gdzie rośnie frustracja i grozi niekontrolowanym wybuchem.
Właściwa rekonstrukcja i dekodowanie pojawiających się emocji, wobec tego co się wydarza, pozwala nam je zintegrować. Czyli uczynić doświadczenie przyjętym i przeżytym i w tym procesie uwalniamy napięcie na poziomie ciała. Dopiero jak rozpoznamy emocje, w pełni świadomi co one dla nas znaczą, możemy przejść do racjonalizacji i świadomego decydowania co jest dla nas najlepsze, lub na jakie ustępstwa mamy wewnętrzną zgodę i dalej – jakie działania chcemy podjąć.
Emocje są niezbędnym warunkiem zdrowego, racjonalnego myślenia i podejmowania decyzji w oparciu o to, co czujemy. Jeśli ten cały proces jest spójny z nami, mamy zgodę na każdy element zaistniałej sytuacji, ciało może odpuścić napięcie, poddać się w odpoczynku – wiadomość, którą miało do przekazania została odebrana. Teraz możemy je zwolnić z trudnej, niewdzięcznej i bolesnej roli posłannika.
W pracy nad świadomością ciała, uczeniu się jego języka i właściwym odczytywaniu wiadomości, które dla nas ciało przechowuje, wspierają nas różne formy pracy czy terapii przez ciało. Dostępne są różnego rodzaju techniki oddechowe, terapie masażem, dotykiem czy ruchem. Coraz więcej jest kompetencji i metod z których warto korzystać, nawet jeśli są to jednorazowe podejścia. Każda sesja to unikalna rozmowa z ciałem, która na pewno dostarczy ważnej informacji i zostawi nas w innym stanie poznania. A na pewno wyśle ważny komunikat w stronę naszej istoty: słucham i jestem gotowa/y do zmiany, która ma mi zapewnić lepsze, wolne od bólu życie,
Praca czy terapia przez ciało, z użyciem dotyku, nie tylko jest treningiem świadomości ciała, tego co się w nim wydarza i co komunikuje. Ale też wspiera naturalną zdolność samoregulacji systemu nerwowego i tworzenia nowych, adaptacyjnych reakcji w ciele do radzenia sobie z lękiem i stresem. Jest naturalnym, mądrym podejściem do samouzdrawiania.